Gdy po raz pierwszy ujrzałem Bulldoga odniosłem wrażenie, że mam przed sobą prawdziwego zabijakę, który bez problemu rozprawi z większością motocykli, poniewierając przy tym, bezlitośnie, swojego jeźdźca. Wydaje się, że jego agresywna sylwetka oraz gorący włoski charakter zapewnią niezapomniane wrażenia podczas jazdy. Zaraz, zaraz czy to jednak nie pomyłka, jaki włoski charakter? Przecież to Yamaha. Owszem Yamaha, tyle tylko, że wyprodukowana w Europie, przez firmę Belgarda czyli włoskiego importera motocykli Yamaha.
Yamaha BT110 sprawia agresywne wrażenie.
źródło: http://www.motoplanete.com/yamaha/zoom-700px/yamaha-1100-bulldog-2006-700px.jpg
Bardzo oryginalny design to jedna z mocnych kart Bulldoga, szczególnie okazale prezentuje się jednostka napędowa, jej proporcje w stosunku do reszty motocykla powodują, że pojazd nabiera cech muscle bike’a. Silnik podwieszony jest do otwartej stalowej ramy wykonanej z rur o stosunkowo sporej średnicy. Nad silnikiem umieszczono duży, pękaty zbiornik paliwa, pod którym, wzorem motocykli sportowych, znajduje się sporych rozmiarów airbox. Pod zbiornikiem, po obu stronach motocykla, tuż za główką ramy, zamocowano wykonane z stopu aluminium osłony, zakrywające większość osprzętu elektrycznego. Solidne wrażenie budzi też przednie zawieszenie, grube rury lag, dwutarczowy hamulec i szeroka kierownica. Dosyć oryginalny kształt posiada przednia lampa oraz mała owiewka znajdująca się nad nią, niby takie nic a nawiązuje do całości i nadaje motocyklowi charakteru. Siedzenie, które zaczyna się już na tylnej ścianie zbiornika paliwa sprawia wrażenie wygodnego, przynajmniej jeśli chodzi o kierowcę, wydaje się, że tego zdania może jednak nie podzielać pasażer. Po wypięciu siedzenia otrzymujemy dostęp do schowka, stosunkowo dużego lecz nieco płytkiego. Krótki zadupek, wyposażony jest w dwa solidne uchwyty, wykonany także w całości ze stopu aluminium ( księgowy był chyba na urlopie, kiedy projektowano BT). Pod zadupkiem zamocowano króciutki, ale zarazem bardzo zgrabny tylny błotnik. Tylne koło posiada dwuramienny wahacz, we wnętrzu którego umieszczono wałek napędowy przenoszący napęd z jednostki napędowej na tylne koło. Od silnika odchodzą dwie rury wydechowe, przechodzące z kolei w dwa tłumiki umieszczone po obu stronach motocykla. Właśnie dzięki tym zadartym w górę wydechom Bulldog, widziany od tyłu, robi na oglądającym mocne wrażenie, podobnie jak pies o takiej samej nazwie – budzi respekt. Wiemy jednak, że nie każdy pies, nawet ten wywodzący się z groźnej rasy, musi być agresywny, trafiają się egzemplarze łagodne jak baranki, ale do tego dojdziemy za chwilę.
Yamaha BT1100 – model ʼ02
źródło: http://www.motorcycledaily.com/wp-content/uploads/2001/06/060701top.jpg
Produkcję Bulldoga rozpoczęto w roku 2001. Przez pierwsze lata nie wprowadzono żadnych zmian, dopiero w roku 2005 BT 1100 poddano modernizacji, wprawdzie zmiany nie spowodowały żadnej różnicy jeśli chodzi o osiągi i właściwości jezdne, a dotyczyły głównie emisji spalin oraz kilku detali o charakterze wizualnym. Pojawiło się dużo więcej elementów malowanych na czarno, zamocowano nową kierownicę, zmodyfikowano deskę rozdzielczą, pojawił ciekłokrystaliczny wyświetlacz oraz immobiliser. Zmienił się także kształt osłon gaźników. Nowe osłony są tak zaprojektowane, że kierują strugi powietrza na tylny cylinder poprawiając jego chłodzenie. Pojawiły się także inne tarcze hamulcowe w przednim kole, przy czym ich średnica pozostała bez zmian. Była to jedyna i ostatnia modyfikacja Bulldoga, którego produkcję zakończono dwa lata później, czyli w roku 2007.
Sprawdzony silnik, rodem z Drag Star-a
źródło: http:// www.v10.pl/archiwum/motocykle/yamaha/yamaha_bt_1100_bulldog_/yamaha_bt_1100_bulldog_19.jpg
Silnik Yamahy BT 1100, wywodzi się w prostej linii z „dużego” Drag Stara. Jest to sprawdzona i niezawodna jednostka napędowa. Wprawdzie dwucylindrowy, czterosuwowy silnik w układzie V, o 75-cio stopniowym kącie rozwarcia cylindrów, z pojedynczymi wałkami rozrządu i dwoma zaworami na cylinder, nie powala nas na kolana mocą jaką generuje. Jest to tylko 65 KM. Za to moment obrotowy na poziomie 88,2 Nm może budzić szacunek, poza tym jest on dostępny praktycznie w całym zakresie obrotów, aż do około 5500 obr/min. Napęd przenoszony jest poprzez mokre sprzęgło, 5-cio biegową skrzynię przekładniową i wał kardana, który poprowadzony został we wnętrzu lewego ramienia tylnego wahacza. Taki układ został już sprawdzony w innych modelach motocykli produkowanych przez Yamahę, więc możemy być spokojni o jego bezawaryjne działanie.
BT1100 – model ʼ03
źródło: http://cdn.bjbikers.com/images/imported/ql/fzyXa_yamahabt1100bulldogbulldog200el7.jpg
Spokojni możemy być też, mając na uwadze podwozie Bulldoga, solidna rama, mocny tylny wahacz połączony z centralnym amortyzatorem posiadającym regulację napięcia sprężyny, solidne rury przedniego widelca, także z możliwością regulacji napięcia sprężyn. Bardzo dobre hamulce pochodzące prosto od sportowych modeli Yamahy. W zasadzie nie ma do czego się przyczepić, chociaż znalazłem element, który trochę kłóci się z agresywną stylistyką BT, są to osłony chroniące rury przedniego zawieszenia przed owadami i drobnymi kamykami. Normalnie wykonuje się je jako jednolity element z czarnego tworzywa, który poprzez wcisk zostaje zamocowany na samej górze każdej goleni. Starsze modele motocykli nie posiadały tego prostego wynalazku, przez co większość owadów kończących swój żywot na ich lagach zostawała natychmiast rozsmarowana przez uszczelniacze przedniego zawieszenia. W Bulldogu zastosowano ten prosty wynalazek, nie jest to jednak jednolity element, lecz taka jakby krótka osłona z dokręconymi za pomocą dwóch wkrętów blaszkami, które zakrywają najbardziej narażone na zabrudzenia część lagi. Dlaczego tak, nie wiem, może to delikatny ukłon w stronę właścicieli wszelkiej maści chopperów i cruiserów. Może te blaszki można wypolerować do połysku? Czy tak jest ładniej, uważam, że nie, ale sam patent godny uwagi, szczególnie polecam go właścicielom starszych motocykli, którzy do tej pory radzili sobie z opisanym wyżej problemem w różny, czasami dziwny sposób. Cienka blaszka kwasoodporna, dwa wkręty i po kłopocie. Czego jeszcze brakuje według mojej opinii w Bulldogu? Centralnej podstawki. Taka podstawka, szczególnie w motocyklu, o raczej uniwersalnym przeznaczeniu, to bardzo pożyteczna rzecz, szczególnie podczas serwisowania, wymiany opon, klocków hamulcowych itd.
Tablica przyrządów, przejrzysta i czytelna.
źródło: zdjęcie autora
Kokpit jest bardzo czytelny, za każdym razem gdy przekręcimy kluczyk w stacyjce, Bulldog wita nas przyjaznym machnięciem wskazówek analogowego szybkościomierza i obrotomierza. Jest tu wszystko co potrzebne, bez nowomodnych wynalazków, brakuje natomiast wskaźnika poziomu paliwa. Wprawdzie jest kontrolka rezerwy, ale ta ma to do siebie ( jak każda kontrolka rezerwy ), że zapala się zawsze w środku najlepszej zabawy. W Bulldogu ze względu na kształt zbiornika paliwa, poziom benzyny jest trudno określić opierając się na tradycyjnych metodach takich jak; kołysanie motocyklem, zaglądanie do zbiornika itd., więc wielka szkoda, że podczas modernizacji nie dodano wskaźnika paliwa do nowego kokpitu. Spokojnie, Bulldog posiada duży, bo 20 litrowy zbiornik, a w tym 5,8 l rezerwy. Co przy umiarkowanym apetycie na paliwo oscylującym w granicach 5 litrów na 100 przebytych kilometrów, pozwala przejechać sporo trasy.
BT 1100 model – ʼ05
źródło: http://4.bp.blogspot.com/-i7tB2coovHQ/TWim40Cmi5I/AAAAAAAADs0/WE0vNVT1jBw/s1600/2005_YAMAHA_ vBT1100_Bulldog_03.jpg
Po zajęciu miejsca za sterami można poczuć się jak w domowym fotelu, kanapa bardzo wygodna, pozycja kierowcy wyprostowana i swobodna, podnóżki w właściwych miejscach, szeroka kierownica. Wszystko to sprawia, że nawet podczas pokonywania dłuższych tras nie czujemy zmęczenia.
Wróćmy na chwilę do kierownicy, jak wspomniałem jest umieszczona stosunkowo wysoko i jest szeroka, czyli wszystko O.K., no właśnie nie do końca. Końcówki kierownicy zostały zagięte nieco do tyłu na wzór kierownic cruiserów, można się do tego szybko przyzwyczaić ale kierownica bardziej prosta poprawiłaby ergonomię. Także klamki oraz przełączniki są tu jakieś takie chopperowate. Przełączniki niby fajne, solidne, całe aluminiowe, ale dlaczego jasne, bardziej pasowałyby do Bulldoga czarne. Pompa hamulcowa czarna, klamki i przełączniki jasne. Nawet po modernizacji, gdzie większość elementów podwozia przemalowano na kolor czarny, klamki i przełączniki zostawili nadal jasne. Mało tego, gdzie jest dźwignia ssania? Na kierownicy? Otóż nie, wzorem chopperów i im podobnych, znajdziemy ją pod zbiornikiem paliwa zaraz przy gaźnikach. Dobrze, że chociaż stacyjkę umieszczono w bardziej cywilizowanym miejscu, czyli na górnej półce widelca. Lusterka mogłyby być zamocowane na trochę dłuższych wspornikach, poprawiłoby to widoczność do tyłu. Nie wiadomo jednak czy takie rozwiązanie nie spowodowałoby drgań lusterek i zamazywania obrazu.
Nowy zestaw wskaźników ʼ05
źródło: http://www.moto-station.com/ttesimages/motodivers/nouveautes2005
Skoro wiemy już gdzie stacyjka i dźwignia ssania, możemy odpalać. Silnik zaskakuje natychmiast po naciśnięciu przycisku rozrusznika, szybko się nagrzewa i pieści nasze uszy bardzo miłym, głębokim i jakby tubalnym dźwiękiem jaki wydobywa się z tłumików, aż chce się przegazować i słuchać, słuchać… . Silnik generuje także wibracje, szczególnie przy dodawaniu gazu, jednak nie są one wyjątkowo uciążliwe. Wprawdzie przenoszą się na kierownicę ale nie powodują jakichś niemiłych konsekwencji typu wypadanie plomb z zębów itp. Uważam nawet, że nadają Bulldogowi charakteru.
Biegi zapinają się z charakterystycznym dla Yamahy trzaskiem, skrzynia i sprzęgło pracują bez zarzutu. Dźwignia biegów jest trochę za długa, koniec jej przypada w moim przypadku na końcach palców lewej stopy, krótsza dźwignia byłaby bardziej ergonomiczna. Ponieważ krzywa momentu przebiega bardzo płasko prawie w całym zakresie obrotów, dlatego jednostka napędowa jest bardzo elastyczna. Duży moment umożliwia nam bardzo dobre przyśpieszanie oraz wyprzedzanie bez konieczności redukcji biegu. Lecz nagle, bez żadnego ostrzeżenia, po przekroczeniu granicy około 5500 obr/min, silnik przestaje ciągnąć a krzywe mocy i momentu spadają na łeb na szyję. Takie zjawisko powoduje że, Bulldog to niestety nie demon szybkości. Ale przy starcie z pod świateł potrafi nieźle namieszać.
BT 1100 – model ʼ05
źródło: http://www.v10.pl/narzedzia/tapety/Motocykle/Yamaha/Yamaha%20BT1100%20Bulldog/Yamaha%20BT1100%20Bulldog%201600x1200_c166.jpg
Podwozie pracuje także bez zastrzeżeń, spokojnie wybiera nierówności drogi ( jest stosunkowo sztywne ) i zachowuje się bardzo poprawnie w zakrętach. Wysoko umieszczone podnóżki oraz inne elementy podwozia pozwalają na swobodne zamknięcie opony podczas głębokich złożeń na zakrętach. Trochę daje też o sobie znać, nisko umieszczony środek ciężkości, szczególnie wtedy gdy usiłujemy szybko przerzucić Bulldoga z jednego zakrętu, w drugi.
Układ hamulcowy działa bez zarzutu, bez problemu radzi sobie z masą motocykla mieszczącą się w granicach 230-250 kg. Przednie tarcze pływające mają średnicę 298 mm, współpracują z nimi dwa czterotłoczkowe zaciski stałe, wywodzące się z modelu R6. Tylny hamulec to zestaw znany z wielu innych modeli Yamahy, pojedyncza tarcza oraz stały dwutłoczkowy zacisk. Jedynie podczas ostrego hamowania, gdy większość ciężaru Bulldoga wędruje do przodu, spada znacząco wyczuwalność tylnego hamulca, ale oprócz tego wszystko w doskonałym porządku.
Pozytywnie zaskoczyła mnie reakcja Bulldoga na opór powietrza podczas jazdy. Wydawałoby się, że owiewka tak niewielkich rozmiarów będzie miała niewielki wpływ na ochronę kierowcy przed naporem powietrza. A tu miłe zaskoczenie, praktycznie nie odczuwamy podmuchów powietrza aż do prędkości 140 km/h, dopiero powyżej tej granicy zaczyna mocniej poszarpywać motocyklistą. Uważam, że rozsądną prędkością podróżną, jest prędkość w granicach do 120 km/h na V-tym biegu, nie walczymy jeszcze z wiatrem, silnik pracuje miarowo około 4000 obr/min, a kierowca ma czas aby spokojnie przyjrzeć się otaczającemu go światu.
Na Bulldogu czujesz się bardzo pewnie, nisko położony środek ciężkości powoduje, że nie odczuwamy stosunkowo dużej wagi tego motocykla, jest bardzo stabilny. Gdy chcesz przyśpieszać – przyspiesza, gdy chcesz hamować – hamuje, gdy chcesz polatać po zakrętach, też daje radę. Naprawdę nie ma do czego się przyczepić, mimo to czegoś mu brakuje? Po motocyklu o tak agresywnym wyglądzie można spodziewać się czegoś więcej. Jakiegoś „zadziora”, jakieś adrenaliny, jakiejś łobuzerki, a tu nic, spokój i wszystko pod kontrolą. „Zawsze sucho, zawsze pewnie” jak mówiła kiedyś reklama pewnego produktu przeznaczonego dla kobiet.
Robi wrażenie, prawda?
źródło: http://p2m.mbike.com/000/002/859/78887098.jpg
Czy Bulldog rozczarowuje? Raczej nie, jest to naprawdę bardzo dobrze zrobiony motocykl, który można polecić wszystkim, którzy cenią sobie spokojną jazdę, chcą się sprawnie poruszać w mieście albo wyskoczyć na bliższą lub dalszą wycieczkę. Wszystkim którzy chcą mieć motocykl trwały, łatwy w obsłudze i tani w serwisowaniu. Bulldog jest posłuszny jak baranek, dlatego uważam, że to motocykl dla wszystkich tych, którym dalekie jest ciągłe nadstawianie karku i pogoń za kolejną dawką adrenaliny. Nie widziałem kobiet na Bulldogach, wielka szkoda, gorąco polecam.
Pewnie zaraz ktoś zapyta, a czy Bulldog to dobry wybór na pierwszy motocykl? Ponieważ jest zwolennikiem „starej szkoły”, więc z całą stanowczością odpowiadam: na pierwszy motocykl najlepsza „125”, wcześniej ty ją zabijesz niż ona ciebie.
Jest już późno, wokoło gorąca sierpniowa noc. Zapach rozgrzanego asfaltu miesza się z cudownym zapachem świeżo skoszonego zboża. Wracam do domu, otwieram bramę i podjeżdżam pod garaż. Bulldog jeszcze przez chwilę rozkoszuje moje uszy swoim pięknym warkotem, gaszę silnik. Nagle, ze wszystkich stron dobiega do mnie inny dźwięk. Cudowny koncert na tysiące świerszczy i pasikoników, tak brzmią i pachną tylko sierpniowe noce. Zdejmuję kask i podnoszę głowę, nade mną księżyc w pełni. Przez krótką chwilę, z pewną nutą melancholii przyglądam się staremu szelmie. Ciekawe, gdzie na jego tarczy znajduje się Morze Spokoju?
Whibo (2013)
DANE TECHNICZNE
Silnik | |
Typ |
dwucylindrowy, V – 75º, chłodzony powietrzem |
Rozrząd |
czterosuwowy, 2 – zawory na cylinder |
Pojemność skokowa |
1063 cm³ |
Moc maksymalna |
48 kW ( 65 KM ) przy 5500 obr/min |
Moment maksymalny |
88.2 Nm przy 4500 obr/min |
Instalacja elektryczna |
12 V – alternator 350W |
Rozrusznik | elektryczny |
Akumulator |
12 V / 12 Ah |
Przeniesienie napędu | |
Silnik – sprzęgło | koła zębate |
Sprzęgło | mokre wielotarczowe |
Skrzynia biegów | 5-biegowa |
Napęd tylnego koła |
wał kardana |
Podwozie | |
Rama |
stalowa otwarta |
Wysokość siedzenia | 760 mm |
Zawieszenia przednie |
widelec teleskopowy |
Zawieszenie tylne |
wahacz wleczony, pojedynczy element resorujący |
Skok zawieszenia przód/tył |
130 mm/ 113 mm |
Hamulec przedni |
dwie tarcze pływające 298 mm, zaciski stałe czterotłoczkowe |
Hamulec tylny |
tarczowy 267 mm, zacisk stały dwutłoczkowy |
Opony przód/tył |
120/70-ZR17” / 170/60-ZR17” |
Dane eksploatacyjne | |
Masa sucha ( gotowa do jazdy ) |
230 kg ( 251 kg ) |
Zbiornik paliwa |
20 l ( rezerwa 5,8 l ) |
Paliwo |
95 Pb |
Zużycie paliwa |
4,9 l/100 km |
Przyśpieszenie ( 0-100 km/h ) | 5,0 s |
Prędkość maksymalna | 174 km/h |
Dane obsługowe | |
Wymiana oleju | co 10 000 km, SAE 15W40 |
Wymiana oleju w przekładni tylnej |
SAE 80W-90 |
Świeca zapłonowa |
NGK BPR7ES, odstęp elektrod 0,7÷0,8 mm, wymiana co 20 000 km |
Olej teleskopowy |
SAE 10W, 525 ml na każdą goleń |
Wolne obroty silnika | ok 1000 obr/min |
Ciśnienie w oponach przód/tył |
2,3 (2,5) / 2,5 (2,7) bar |
Bibliografia:
-
Dowds Alan: Motocykle Ilustrowany Leksykon. Warszawa: Świat Książki, 2003:
-
Owner’s Manual. Belgarda S.p.A..Italia (07-01):
-
Service Manual. Belgarda S.p.A..Italia (11-01):
-
Wilson, H. Encyklopedia motocykli. Bielsko-Biała: DEBIT, 1997.